Pół dnia spędziłam w dumo, potem u Oskara następne pół. Teraz mamy tak blisko do siebie, że jest jeszcze lepiej niż było. A do tego cisza, spokój i czwarte piętro do przyzwyczajenia. Najpierw byliśmy u mnie i zjedliśmy naleśniki. Ja z nutellą, a Oskar z serem. No i wiadomo do tego bita śmietana. Od jakiegoś czasu nie wyobrażam sobie zjeść naleśników bez bitej śmietany, no jest po prostu mi niezbędna. Inaczej czuję, że czegoś mi brakuje.
Te wieżowce zasłoniły najlepszy widok.
Wypiliśmy sobie z Oskarem po piwku, chyba nie muszę mówić czyje było kogo haha. Myślałam, że może chociaż trochę dorówna smaku Somersby żurawinowego, którego piłam w Bułgarii, ale w smaku było zupełnie inne, ale też dobre.
Jaki fajny kubek w zeberkę ;D
OdpowiedzUsuńmniam, ale tu pyszności ;)
OdpowiedzUsuńmmm, zjadłabym coś 'szynkowego' jakbym mogła:D
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuńwww.blog017.blogspot.com ♥
Jakiego używasz aparatu i obiektywu ?
OdpowiedzUsuńcanon eos 1100d, mam tylko kit póki co ;)
Usuńnaleśniki z bitą śmietaną - pycha! ^^ a co do piwa do redds żurawinowy jest dobry :))
OdpowiedzUsuńmmm, ale mi narobiłaś smaka :P
OdpowiedzUsuńhttp://my-fashioncity.blogspot.com/
Naleśniki... <3 http://moja--historia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńmmmm... pysznie wyglądają te twoje naleśniki :)
OdpowiedzUsuńmasz bardzo fajne widoki z okna ;)