Przed weselem jechaliśmy zostawić auto u wujka, bo stamtąd był autokar, który nas zawoził najpierw do panny młodej na błogosławieństwo, potem do kościoła, na a potem już na miejsce. Zanim pojechaliśmy to było trochę jeszcze czasu i bawiliśmy się z Oskarem z kotami mojej cioci. Oba są rude i na każdym zdjęciu jest inny kot.
Jakoś szczególnie nie przepadam za kotami, bo wolę psy, ale one też są urocze jak każe zwierze, które daje się pogłaskać, a ten aż sam się nastawiał tylko, żeby go pieścić.
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz oraz obserwację bloga - to ogromna motywacja do dalszego pisania! ♥