Lily LoLo - naturalna szminka, podkład mineralny, pędzel Super Kabuki Costasy.pl

piątek, 30 grudnia 2016

Hej kochani!
Jakiś czas temu na moim snapchacie @olusky pokazywałam Wam przesyłkę od Costasy.pl. Dzisiaj nadszedł ten dzień, w którym chcę Wam przedstawić te produkty i powiedzieć czy się u mnie sprawdziły i czy warto je zakupić. Mowa o naturalnej szmince, podkładzie mineralnym oraz pędzlu super kabuki marki Lily Lolo . Jeśli jesteście ciekawi jak u mnie się sprawdziły to zapraszam do dalszej części posta.



Szminka naturalna Scarlet Red
Przepiękna szminka w kolorze malinowej czerwieni. Wyjątkowa, naturalna formuła kremowych szminek Lily Lolo gwarantuje głęboki kolor oraz fantastyczne nawilżenie. Każdy odcień daje piękny, naturalny połysk. Ponadto dzięki zawartości witaminy E oraz ekstraktu z rozmarynu, pomadki Lily Lolo odpowiednio odżywią Twoje usta. Zawiera woski oraz organiczny olejek jojoba. Bez dodatku substancji zapachowych.


Szminka ma biało-czarne eleganckie opakowanie, które od razu przypadło mi do gustu. Przepiękny czerwony kolor, który ma malinowy odcień. Ma bardzo kremową konsystencję, przez co na początku myślałam, że mi się nie spodoba, jednak bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Trzyma się na ustach bardzo dobrze, nie rozmazuje się. Kolor jest mocno napigmentowany i nasycony. Jedno pociągnięcie szminką na ustach daje mocny i wyraźny kolor. Przez swoją konsystencję nie wysusza ust, a powiedziałabym nawet, że lekko je nawilża. Nie podkreśla suchych skórek, jeśli je mamy. Wiadomo, jeśli mamy bardzo spierzchnięte usta, to żadna szminka nie będzie wyglądać dobrze. Dodatkowo jest bardzo trwała, utrzymuje się na ustach bardzo długi czas i ciężko ją zmyć. Zjada się równomiernie. Nie ma żadnego zapachu. Posiada minimalne drobinki, które w żadnym wypadku nie są widoczne na ustach, ale dzięki nim usta się błyszczą i wyglądają świetnie.



Podkład mineralny Blondie
Podkład mineralny o jasnym odcieniu ze zbalansowanym kolorytem dla jasnej cery. Posiada naturalny filtr przeciwsłoneczny SPF 15. Jeden z najchętniej kupowanych jasnych odcieni podkładu.
Nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwników, wypełniaczy, syntetycznych substancji zapachowych i konserwantów. Bezzapachowy, wodoodporny i niezwykle wydajny. Lekka, jedwabiście gładka konsystencja. Dzięki możliwości aplikacji kilku warstw zapewnia doskonałe krycie, przy czym jednocześnie pozwala skórze oddychać. Nada promienny wygląd Twojej cerze: podkłady mineralne Lily Lolo odbijają światło zmniejszając tym samym widoczność drobnych zmarszczek i przebarwień. W 100 % naturalny.


Nigdy wcześniej nie używałam podkładów mineralnych, to moja pierwsza styczność. Zawsze myślałam, że przy mojej suchej skórze na policzkach takie sypkie produkty nie będą dla mnie odpowiednie. Jednak postanowiłam spróbować. Przy wyborze odpowiedniego koloru doradzała mi przesympatyczna pani, która powiedziała mi również dużo na temat samego nakładania takiego podkładu. Z odcieniem trafiłam idealnie, nic mi się nie odcina i jest po prostu strzałem w dziesiątkę. Mam jasną karnację i wybrałam odcień Blondie. Podkład ku mojemu zdziwieniu bardzo naturalnie wygląda na twarzy. Praktycznie jest niewidoczny, a mimo to całkiem nieźle kryje. Ja nie potrzebuję mocnego krycia, więc też nie nakładam go zbyt dużo. Zdecydowanie jedna warstwa jest dla mnie odpowiednia, ale dokładając kolejne warstwy podkład dalej wygląda dobrze. Twarz jest zmatowiona, ale nie jest pudrowa. Podkład dopasowuje się do skóry i ładnie się wtapia. Nie podkreśla suchych skórek, czego się właśnie najbardziej obawiałam. Wystarczy odpowiednio zadbać o pielęgnację naszej twarzy przed nałożeniem tego produktu i wtedy będzie wyglądać świetnie.



Pędzel do makijażu Super Kabuki
Pędzel Kabuki wykonany jest z najlepszego gatunkowo syntetycznego włosia, które jest ultra miękkie. Idealny do nakładania podkładu mineralnego. Miękkie, syntetyczne włosie nie wypada tak jak naturalne oraz zapewnia gładką aplikację podkładu. Jest to pędzel bardzo dobrej jakości, dzięki któremu precyzyjnie nałożysz podkład.


Tego pędzla używam właśnie do nakładania podkładu mineralnego, o którym mogliście przeczytać wyżej. Do tego celu sprawdza się super, ale myślę, że mógłby być wykorzystany również w innej roli. Jest malutki i bardzo wygodnie trzyma się go w ręku. Dzięki swoim rozmiarom ( 70mm w całości, 40mm samo włosie ) nie musimy się martwić o to, że stukniemy rączką w lustro. Włosie ma bardzo miękkie i zbite, nic nie odstaje i zostaje na swoim miejscu. Używam już około dwóch miesięcy i nie zauważyłam ani jednego zgubionego włosia. Podczas mycia również sprawdza się bardzo dobrze, włosie nie wypada, szybko się czyści i powraca do takiego samego kształtu jak przed myciem.




Dołączam Wam filmik, w którym jest pokazane, jak aplikować podkład mineralny. 


Podsumowując jestem bardzo miło zaskoczona tymi produktami, nie sądziłam, że będę aż tak z nich zadowolona. Głownie bałam się, że podkład mineralny nie sprawdzi się u mnie, a jednak. Jeśli zadba się odpowiednio o nasza buzię to żaden produkt nie jest nam straszny, bez względu na to jaką mamy cerę. No i te piękne, minimalistyczne i eleganckie opakowania. Wyglądają super!

Dajcie znać czy używałyście któregoś z tych produktów i jak się u Was sprawdziły :)

Nietypowa choinka, inna niż wszystkie

niedziela, 25 grudnia 2016

Hej kochani!
Dzisiaj jest Wiglia, a to oznacza, że mamy święta! Z tej okazji chciałam Wam pokazać moją nietypową choinkę. Zazwyczaj ludzie mają choinki zielone sztuczne lub żywe. Od jakiegoś czasu jest też moda na białe czy inne kolorowe, widziałam nawet różową. Mi osobiście bardzo podoba się biała ze złotymi, srebrnymi i białymi ozdobami. Niestety mam małe mieszkanie i na taką choinkę póki co nie miałabym miejsca. W tym roku mój chłopak w pracy zrobił coś pięknego. Na pierwszy rzut oka nie wygląda ona nawet ładnie, ale ozdobiona prezentuje się całkiem nieźle. Ma tylko pół metra wysokości, więc spokojnie mogłam ją postawić na szafce. Ubrałam ją w światełka i kilka złotych bąbek po czym uznałam, że wygląda po prostu świetnie. Nie każdemu może się spodobać, ale ja lubię takie oryginalne rzeczy. Z efektu końcowego jestem bardzo zadowolona. Mam jeszcze jedną choineczkę kilkunastometrową, która kształtem wygląda zupełnie inaczej i nie potrzeba jej nawet ozdób, ale to pokażę ją w jakimś zdjęciu na moim instagramie.




Chciałam Wam życzyć Wesołych Świąt, spędzonych w gronie najbliższych, dobrego jedzonka, trafionych prezentów i przedewszystkim dużo zdrówka, bo to jest w życiu najważniejsze. Życzę Wam również spełnienia wszystkich marzeń tych małych jak i dużych, dążenia do osiągnięcia celów i dużo miłości i uśmiechu!

Co sądzicie o mojej tegorocznej choince? :)

Woda różana Premium Rose, olej jaśminowy KTC i szampon Receptura Babci Agafi

niedziela, 11 grudnia 2016

Dzisiaj chcę Wam napisać jak sprawdziły się u mnie trzy produkty. Jeden do twarzy i dwa do włosów. Wszystkie te kosmetyki są dostępne na biogo.pl i każdy z nich kosztuje około 10zł, więc niewiele, ale czy warte chociaż tej dyszki? Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do czytania.

Woda różana Premium Rose
Ja jej używam do przemywania twarzy rano lub wieczorem w zależności od tego co mi jest potrzebne przy danej pielęgnacji. Używam zamiast toniku i sprawdza się w tym celu całkiem nieźle. Bardzo ładnie pachnie, ja osobiście uwielbiam zapach róż. Jest delikatna dla skóry, nie podrażnia jej. Skóra po nałożeniu wody jest lekko ściągnięta. Nie wysusza, ale ja zawsze po takim produkcie stosuję krem, dla uzyskania lepszego efektu. Używam jej również czasami do zmoczenia pędzelka przed nakładaniem cieni.



Olej jaśminowy do włosów KTC
Olejowaniem włosów zaczęłam się interesować dosyć niedawno i na pierwszy ognień poszedł właśnie ten olej. Ja go nakładam na włosy od połowy w dół. Tk mniej więcej łyżkę lub dwie, bo moje włosy są długie, więc potrzebuję go trochę więcej, niż osoba co ma włosy do ramion to normalne. Po nałożeniu zawiam włosy w kok i tak trzymam kilka godzin lub przez całą noc. Potem myję włosy, nakładam odżywkę i jest całkiem całkiem. Fajnie wygładza włosy, nie puszą się po nim. Dobrze się rozczesują i przede wszystkim nie są przetłuszczone, ale to wszystko zależy od dokładnego spłukania oleju, więc polecam oprócz samego szmponu użyć jeszcze odżywki, która dodatkowo rozpuści olej.



Szampon na kwiatowym propolisie dodający objętość Receptury Babci Agafi
Tutaj moja opinia będzie trochę skrajna, bo są dni gdzie jestem z niego zadowolona, a są takie dni, gdzie moje włosy potrzebują czegoś innego. Niemniej jednak bardzo dobrze oczyszcza wsłosy. Lekko je plącze, ale przy użyciu odżywki nie mam problemu z rozczesaniem ich. Ma dosyć przyjemny zapach, trochę ziołowy z lekką nutą kwiatową. Nie czuć go za bardzo na włosach. Ogromny plus za dużą pojemność, bo to aż 550 ml przez co jest bardzo wydajny. Dobrze się pieni. Objętości włosów nie zauważyłam u siebie.




Używałyście któregoś z tych produktów?

Szampon Pure Wax i Maska Blonda Wax Pilomax

niedziela, 4 grudnia 2016

W dzisiejszym wpisie będzie o dwóch produktach do włosów. Chciałam Wam pokazać szampon do włosów oraz maskę z firmy Pilomax. Bardzo dawno już słyszałam o tej marce i ich produktch i byłam bardzo ciekawa jak się one sprawdzą u mnie, bo czytałam wiele pozytywnych opinii. Jako, że ja mam długie włosy muszę o nie dbać i nakładam spore ilości tych produktów, więc często testuję nowe rzeczy.


Szampon Pure Wax
Szampon głęboko oczyszczający do włosów zniszczonych, do sposowania przed maskami Wax. Skutecznie myje włosy i skórę głowy, nawet z nierozpuszczonych w wodzie silikonów i substancji pozostających po środkach stylizacyjnych. Przygotowuje włosy i skórę głowy na regenerujące działanie masek Wax. Dokładnie myje i nawilża włosy, odżywia skórę głowy i pobudza mieszki włosowe.

Moja opinia:
Szampon bardzo dobrze oczyszcza włosy i skórę głowy. Po spłukaniu włosy aż skrzypią, są tak czyste. Ma przyjemny zapach taki owocowy. Po zastosowaniu miałam wrażenie jakbym była u fryzjera, gdzie zawsze włosy piękie pachną i są miłe w dotyku. Nie podrażnia skóry głowy. Nie plącze włosów. Dobrze się pieni i jest wydajny.


Maska Blonda Wax
Maska regenerująca do włosów jasnych, suchych i matowych. Wzmacnia, nawilża i wygładza włosy. Pielęgnuje skórę głowy. Zapobiega wypadaniu włosów, odżywiając mieszek włosowy. Po kuracji maską, włosy są mocne, lśniące i sprężyste.

Moja opinia:
Maska ma gęstą perłową konystencję. Również tak samo jak szampon ma przepiękny zapach owocowy. Niewielka ilość wystarczy, żeby pokryć całe włosy. Nie spływa z włosów, co czasami się zdarza przy maskach. Głęboko nawilża, odżywia i regeneruje włosy. Nie obciąża włosów, są one miękkie, sprężyste i lekkie. Nie muszę używać odżywek w sprayu po zastosowaniu tej maski, żeby rozszesać włosy. Nie podrażnia skóry głowy.Włosy również nie są napuszone i błyszczą. Wydajna.



Używałyście produktów Pilomax? Jak Wam się sprawdziły? Ja jestem zachwycona, już dawno tak dobrze u mnie nie działały produkty do włosów. Te dwa produkty razem działają cuda na moich włosach :)

Lipowy płyn micelarny Sylveco

sobota, 3 grudnia 2016

Do zmywania makijażu używam w sumie tylko i wyłącznie płynów micelarnych. Kiedyś używałam mleczka, ale to chyba nie dla mnie. Mam swój ulubione płyn micelarny, do którego często powracam jednak raz na jakiś czas tetuję coś nowego. Tym razem padło na lipowy płyn micelarny z firmy Sylveco. Możecie go kupić na przykład na Labellavita.


O produkcie:
Wyjątkowo deliaktny i jednocześnie skuteczny, hypoalergiczny preparat, który doskonale oczyszcza skórę. Zawiera ekstrat z kwiatów lipy szerokolistnej, który wykazuje działanie nawilżające i osłaniające, zwiększa elastyczność i sprężystość oraz odporność skóry na utratę wody. Ponadto wyciąg ten polecany jest w pielęgnacji oczu, łagodzi podrażnienia i koi zaczerwienioną skórę. Delikatny składnik myjący pozwala łatwo usunąć nawet intensywny i wodoodporny makijaż. Po zastosowaniu kosmetyku skóra pozostaje gładka, czysta i świeża.


Moja opinia:
Płyn ma delikatnie wyczuwalny zapach, który mi osobiście się niezbyt podoba, jednak nie jest on wyczuwalny na skórze. Ma lekko żółtawy kolor, ale nie brudzi on twarzy. Jest łagodny, nie podrażnia skóry ani oczu, co w moim przypadku jest ogrownym plusem, bo niektóre płyny micelarne potrafią mnie zaszczypać. Tutaj nic takiego się nie działo. Dobrze oczyszcza twarz i oczy. Nie używam kosmetyków wodoodpornych, więc tutaj się nie wypowiem. Dodatkowo naturalne składniki na plus.

Używałyście tego płynu micelarnego? Jak sprawdził się u Was?

Peelingujący kamień mydlany Pierre de Plaisir

czwartek, 1 grudnia 2016

W dzisiejszym wpisie chciałam Wam przedstawić coś co jest dla mnie totalną nowością. Mowa tu o peelingujących kamieniach mydlanych od Pierre de Plaisir. Jest to innowacyjny produkt, wyrabiany ręcznie ze 100% naturalnej gliny. Nasączony nawilżającym mydłem, delikatniejszy niż pumeks, kamień przeznaczony jest do pielęgnacji całego ciała. Pęcherzykowata struktura sprawia, iż kamień delikatnie złuszcza naskórek, a wydobywająca się piana oczyszcza, nawilża i aromatyzuje skórę. Stosowany do pielęgnacji stóp i rąk doskonale złuszcza zgrubiały i popękany naskórek. Rezultaty są natychmiastowe i zaskakujące: ciało jest niesamowicie miękkie, wygładzone i rozjaśnione. Dzięki swoim właściwościom oczyszczającym kamień mydlany usuwa różne plamy powstałe np. podczas prac ogrodowych, warsztatowych czy kuchennych. Łatwo i szybko usuwa także wszelkie nieprzyjemne zapachy.




Moja opinia:
Przede wszystkim muszę zwrócić uwagę na to jak produkt został dla mnie zapakowany. Czułam się jakbym otwierała długo wyczekiwany prezent. To się ceni, ja wielokrotnie powtarzam, że jak cos jest ładnie zapakowane to już połowa sukcesu! W opakowaniu miałam dwa kamienie i dodatkowo mydło uzupełniające. Instrukcji obsługi również nie zabrakło. Ale przejdźmy do tego jak się sprawdził u mnie sam produkt. Oba kamienie sprawdzają się dokładnie tak samo. Nie mają praktycznie żadnego zapachu. Po pierwszym i kolejnych użyciach moja opinia jest taka sama. Bardzo fajnie złuszczają naskórek przy czym nie podrażniają skóry. Ciało po użyciu tych kamieni jest niesamowicie miękkie i oczyszczone, aż skrzypi. Również ma działania nawilżające. Czyli w skrócie mogę szczerze polecić. Wykonane z naturalnych składników, nie podrażniają skóry. Zgodność produktu z opisem oceniam celująco :)





Jestem ciakawa czy mieliście kiedyś styczność z tego typu produktem? Jeśli nie to zachęcam do spróbowania, bo jak dla mnie super. Idealny peeling :)

Granatowa parka zimowa damska Denley

poniedziałek, 28 listopada 2016

Dosyć dawno nie było tutaj żadnej stylizacji, ale spokojnie zaczynam nadrabiać. Przez to, że na dworze jest tak zimno, pogoda się bardzo zmienia, raz jest deszcz, a raz strasznie wieje, to ciężko jest zrobić jakieś sensowne zdjęcia. W dniu, w którym robiłam fotki do tego looku to była straszna mgła, ale na szczęście jakoś się udało.

Chciałam Wam pokzać moją kurtkę zimową od Denley. Szczerze Wam powiem, że jestem z niej mega zadowolona. To najcieplejsza kurtka jaką w życiu miałam. Jest to granatowa parka, dosyć długa z czerwonymi ozdobnymi zamkami. Futerko jest bardzo milutkie i można je odpinać. Dodatkowo ma też sznurek z tyłu, który możemy sobie związać i podkreślić przy tym talię.

kurtka - DOSTĘPNA TUTAJ














Gorąco Wam polecam zajrzeć na stronę Denley i przeglądnąć asortyment sklepu. Można znaleźć bardzo fajne ciuchy w niezłych cenach. Jeśli szukacie kurtki lub płaszcza na zimę to jest sporo ciekawych propozycji. Oprócz tego znajdziecie tam swetry, bluzy, spodnie czy dresowe komplety. Do tego jakość jest super. Jest też bardzo szeroki wybór ubrań dla mężczyzn. Zbliżają się święta, a to świetna okazja, żeby sprawić komuś prezent w postaci ciuszka, które zostanie z nim na dłużej :)


Kosmetyki CD - bez parabenów, silikonów i olei mineralnych

niedziela, 20 listopada 2016

W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam cztery produkty marki CD. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z kosmetykami tej firmy. Cechują się one głownie tym, że są bardziej naturalne i przyjazne dla nas niż większość tych sprzedawanych w drogeriach. Nie znajdziemy w nich parabenów, silikonów czy olei mineralnych. Nie są również testowane na zwierzętach co im się ceni. Więcej o kosmetychach możecie przeczytać na stronie: TUTAJ


Żel pod prysznic o zapachu lilii wodnej
To był produkt, który zaczęłam testować jako pierwszy. Ma przepiękny zapach, który utrzymuje się na skórze przez jakiś czas. W konsystencji jest jak typowy żel pod prysznic. Bardzo dobrze się pieni i jet dosyć wydajny. Wszystko w zależności od częstotliwości i ilości używanego produktu. Dobrze oczyszcza skórę i przede wszystkim jej nie przesusza, co dzieje się przy niektórych żelach pod prysznic.


Dezodorant w sprayu o zapachu lilii wodenj
Również jak w przypadku żelu pod prysznic tutaj zapach jest bardzo przyjemny. Nie jet zbyt duszący. Dobrze chroni skórę pod pachami przed poceniem i przyktym zapachem. Ja osobiście nie mam z tym jakiegoś wielkiego problemu, ale produkt dobrze się u mnie sprawdził. Nie podrażnia wrażliwej skóry i nie powoduje swędzenia. Nie zostawia plam na ubraniach.


Dezodorant w kulce o zapachu granatu
Przy tym produkcie byłam niesamowicie pozytywnie zaskoczona. Nigdy nie lubiłam kometyków w tej formie, z tego względu, że przy większości długo się one lepiły pod pachami i jest to dla mnie nie komfortowe. Przy tym produkcie nie ma takiego problemu. Bardzo szybko się wchłania i ma piękny owocowy zapach, lekko wyczuwalny alkohol przy nakładaniu przez kilka sekund, póżniej już tego nie czuć. Zapach utrzymuje się przez cały dzień. Dobrze chroni kórę. Nie podrażnia skóry, jednak zaraz po goleniu odczuwałam lekkie pieczenie. Jednak jest to u mnie praktycznie przy każdym takim kometyku.


Dezodorant w sprayu o zapachu cytryny
To jest totalna nowość u mnie, jeśli chodzi o produkty pod pachy. Nigdy wczeniej nie używałam dezodorantu w sprayu i byłam ciekawa jak się u mnie prawdzi. Zapach ma przepiękny cytrusowy. Ja takie uwielbiam. Jet bardzo wydajny. Dobrze chroni skórę, nie podrażnia. Również nie zostawia śladów na ubraniach.


Pierwszy raz jetem tak pozytywnie zaskoczona tego typu produktami. Te wszystkie, które kupuję w drogerii nigdy nie spełniają moich oczekiwań w stu procentach, a w tym przypadku tak jest.

Dajcie znać czy używałyście kosmetyków tej firmy, czy może zacheciłam Was do przetestowania?

Smart Girls Get More - kosmetyki kolorowe naszej Polskiej firmy

czwartek, 10 listopada 2016

U wszystkich z tego co widzę spadł śnieg, a u mnie jezcze nie ma z czego nie ubolewam. Już drugi tydzień jestem przeziębiona. W poniedziałek byłam u lekarza i biorę antybiotyk. Dzisiaj był otatni dzień jak go brałam i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Jest już lepiej, ale dalej męczy mnie kaszel i katar, jednak już nie tak intensywnie. A w ogóle to moja mama przyjechała dwa dni temu do Polski, z czego bardzo się cieszę. Dawno nie pisałam co u mnie i zdecydowanie musi się to zmienić. Dzisiaj chciałam Wam przedstawić kilka produktów z kolorówki naszej polskiej marki Smart Girls Get More. Opiszę Wam jak u mnie sprawdziły się lakiery do paznokci, podkład, puder sypki, oraz dwie konturówki do ust i oczu.


Lakiery do paznokci nr 60 (czerwony) i 64 (błękitny)
Oba lakiery sprawdzają się tak samo. Jak wiecie robię żele na paznokciach u rąk, a zwykłych lakierów używam do paznokci u stóp. Dwie cieńkie warstwy wystarczą, żeby uzykać pełne krycie. Kolory są dość intensywne. Utrzymują się dosyć długo, przez kilka dni bez odprysków.


Podkład Stay with me w odcieniu 01 nude
Niestety u mnie się on nie sprawdził, ale to tylko z prawą tego, że jest matowy. Mam do niego za bardzo suchą skórę na policzkach i po prostu suche skórki się uwidaczniają. W konsystenji jest bardzo lekki i ma taką lekko piankową konsystencję. Odcień jest dosyć jasny. Naturalnie wygląda na twarzy. Nie daje efektu maski. Nie jest bardzo kryjący, powiedziałabym, że krycie ma średnie. Do codziennego makijażu będzie super.


Puder sypki translucent
Bardzo fajny produkt. Mimo, że na codzień nie używam pudru, tylko raz na jakiś czas to bardzo fajnie się sprawdza. Używam go w strefie T, bo tam jedynie potrzebuję jakiegoś zmatowienia. Naturalnie wygląda, nie widać go na buzi. Idealnie dopasowuje się do skóry. Matuje i utrwala makijaż. Jet bardzo lekki i aksamitny.



Konturówka do ust nr 102
Wykręcana konturówka, której nie trzeba temperować za co duży plus. Jet trwała, utrzymuje się na ustach dobre kilka godzin, zjada się równomiernie i wtapia się w usta tak, że trzeba się trochę napracować przy zmywaniu. Ma intensywny kolor i jet miękka. Bardzo sprawnie się jej używa do obrysowania ust jak i na całe usta. Nie wysusza. Dodatkowym bajerem jest ukryta temperówka w kolorowej końcówce.


Kredka automatyczna do oczu nr 107
Piękny błękitny kolor z lekkimi drobinkami. Ja takich kolorów nie używam, ale oddałam ją mojej mamie, która uwielbia taki kolor na oczach. Dosyć długo się utrzymuje, jednak moja mam tak samo jak ja ma problem z tłustymi powiekami i ta kredka po kilku godzinach lekko się roluje na powiekach. Jeśli ktoś nie ma tego problemu to na pewno będzie zadowolony z tej kredki.


Tutaj możecie zobaczyć odcień konturówki do ust jak i do oczu.


Oprócz strony producenta Smart Girls Get More, kosmetyki można kupić również w drogerii Natura.

Dajcie znać czy miałytście styczność z tą firmą i ich kosmetykami :)

INSTAGRAM

© Olusky. Design by FCD.