Najchętniej to bym się położyła spać, ale nie mogę. Od dzisiaj znów mam nocki w pracy. Powinnam zacząć od wczoraj, ale z przyczyn technicznych idę dopiero dzisiaj, co za tym idzie, że w sobotę będę musiała jeszcze iść. No i co mi z tego, że teraz miałam dłuższy weekend, jak za tydzień nie będę miała go już wcale. Czekam już z utęsknieniem na święta i wyjazd. Czas szybko leci i własnie sobie uświadomiłam, że dokładnie za miesiąc jest wigilia, co znaczy, że do mojego wyjazdu jest jeszcze bliżej.
Dzisiaj w końcu wybrałam się do kosmetyczki, żeby zrobić paznokcie. W sumie to myślałam nad tym, żeby iść do jakiejś dziewczyny co w domu robi. Wyszło by mnie taniej, ale w ostateczności zdecydowałam się, że jednak pójdę do kosmetyczki, żeby mieć pewność, że zrobi mi dobrze. Dodatkowo też zależało mi na czasie, bo lekko ponad miesiąc robiłam poprzednie, a moje paznokcie tak szybko rosną, że musiałam je już zrobić jak najszybciej. Poszłam dzisiaj się zapisać i pani się pytała na kiedy bym chciała się zapisać, a ja jej powiedziałam, że jak najszybciej. No i znalazła dla mnie czas już dzisiaj z czego jeszcze bardziej się ucieszyłam.
Nie miałam w ogóle pomysłu co bym chciała, ani jaki kolor. Kosmetyczka pokazała mi kilka kolorów i w sumie dwa mi się spodobały, więc je połączyłyśmy. Początkowo miałyśmy zrobić jeszcze jakiś wzorek, albo brokat, ale w efekcie końcowym mam cyrkonie i podoba mi się. Bez żadnego wydziwiania i jestem zadowolona bardzo z efektu jak i z kolorów.
Miłego wieczoru! :)